Miała
być praca,ale udało mi się wynegocjować u przełożonego dodatkowy dzień urlopu na
wyjazd weselny.A jak wiadomo kobiety przed taką rewią mody,muszą się stroić
,przyozdabiać żeby jak najlepiej wypaść w towarzystwie.Moja żona nie odbiega od
standardów i w dzień wyjazdu z samego rana usłyszałem hasło że muszę ją zawieść
na manicure,pedicure itp.Na całe szczęście takie coś robi szwagierka która
szczęśliwie dla mnie jak wiecie mieszka koło ulubionego przez zemnie
bagna.Oczywiście chętnie zgadzam się ,pakuję sprzęt i w drogę.Pora na zdjęcia
nie jest rewelacyjna,na miejscu jestem o 11 ,dodatkowo ogranicza mnie czas i
brak światła.Ale chęć spędzenia chociaż paru chwil w terenie pcha mnie na fotowyprawę.Ku mojemu zaskoczeniu to co się działo przeszło wszystkie moje
oczekiwania.Dopisały czaple,szczególnie aktywna była biała,pięknie paradowała
przed czatownią,pozowała do portretów,wzlatywała i lądowała jak na
zawołanie.Pojawiła się para żurawi,one też ładnie dały się sportretować,kilka
atlasów i środowiskowych zdjęć powoduje że banan nie schodzi mi z twarzy jak
oglądam to wszystko na wyświetlaczu aparatu.O 13 telefon od żony z informacją o
powrocie.Dwie godziny focenia ,107 już posegregowanych zdjęć,fajne spotkania z
ptakami,tak dobrego dnia nie miałem już od bardzo dawna.
Bardzo fajne fotki. Mam wrażenie, że to bardzo fajna czatownia. Widzę, że okolice odwiedza również żuraw. Super miejscówka. Moim faworytem jest ostatnie zdjęcie, ale również czapla w pozostałych odsłonach bardzo mi się podoba. Gratuluję!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Iwono :) miejsce gdzie stoi czatownia jest faktycznie dość ciekawe. Zapraszam myślę że będziesz zadowolona z sesji.
UsuńPaweł, Ty bracie nic więcej nie rób, tylko słuchaj żony, woź Ją gdzie chce i tylko wszędzie zabieraj aparat :) Świetna ta biała! Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńNo wiesz ja żony się słucham ;)) i żeby nie zachwalać ale to dzięki jej propozycji pujścia w teren znalazłem to miejsce. Na białe sezon dopiero zacznie się w sierpniu, to Was zarzucę zdjeciami.
UsuńMasz fajny układ. Zawozisz żonę do szwagierki i zaraz obok trzaskach świetne foty. I wszyscy są zadowoleni, no może poza szwagierką, która mieszkając na bagnach ma na 100% reumatyzm :) A tak już na poważnie, zazdroszczę Ci tych wodnych żurawi.
OdpowiedzUsuńUklad mam Wojtku idealny, odkąd poznałem to miejsce z przyjemnością do niej jeżdżę, wcześniej takie spędy rodzinne niesamowicie mnie męczyły. Żurki opracujemy wspólnie przy najbliższej okazji.
UsuńNo i wychodzi na to, że żona też się czasem do czegoś przydaje ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne obserwacje, jest się czym zachwycać :-)
Oj przydaje się Pani Ewo przydaje, bardzo dobrze gotuje ;)) Co do obserwacji to sam jeszcze jestem pod wrażeniem.
Usuń