sobota, 29 sierpnia 2015

Antyfotografowanie.



       Ostatnio napisałem parę wskazówek mających wpłynąć na komfort ,mobilność,ilość i jakość zdjęć dla młodego fotoprzyrodnika.Ok,początkujący po roku góra dwóch staje się profesjonalistą( oczywiście dzięki moim wskazówkom ;) )Każde wyjście w teren czy to las,łąka,rzeka lub jezioro kończy się tym że 128 gb karta jest pełna po dwóch ,góra trzech godzinach focenia.W końcu nadchodzi taki moment ,gdy fotografik stwierdza że chciałby mieć chociaż jedno wyjście bez tego natłoku,jeleni,dzików,orłów,żurawi i wszelkiej innej maści ptactwa i zwierzyny,chciałby nie słyszeć trzasku migawki,zastanowić się nad filozofią życia a nie skupiać wzroku na ciągle spacerującymi przed nim modelami. Tak jak pomogłem przy tym aby te zdjęcia robić ,postanowiłem teraz napisać kilka wskazówek i rad które sprawią że zwierzyna będzie go notorycznie unikać,co pozwoli mu na bezstresowy pobyt na łonie natury.Jak wiadomo każdy fotoprzyrodnik w swoim arsenale musi posiadać tele,najlepiej jeżeli jest one jak najdłuższe i najjaśniejsze szkło w sprzedaży.Teraz więc tele zostaje a na wyprawę zabieramy tylko puszkę z podpiętym obiektywem np.50 mm.Powiecie że jak nie mamy robić zdjęć to po co brać aparat?.Zgadza się ale jak wytłumaczyć żonie ,mężowi że idziemy do lasu a nie na np.do baru,na randkę itp.Aparat musi być i już,zresztą prawdziwy fotograf będzie czuł się nieswojo nie mając go przy sobie :))Dodatkowo wyjaśnienie zabrania aparatu również przeczytacie na końcu tego posta .Sprawę sprzętu mamy załatwioną,teraz strój.Tutaj pole do popisu mają panie,wszelkiej maści kreacje posiadające jak najwięcej świecidełek ,kontrastowe ostre kolory są jak najbardziej widziane.Każda kobieta(bynajmniej te które znam)ma pełną szafę takich ubrań,na tak widoczny strój mamy prawie 100% pewność że każdy zwierzak będzie rwał przed nami na wiele kilometrów.Niestety mężczyźni są na tym polu w dużo gorszym położeniu,kolorowe spodnie rodem z tęczy z Placu Zbawiciela w Warszawie żaden szanujący facet raczej nie założy.W tym przypadku jesteśmy zmuszeni na wdzianie maskujące lub zwykle dzienne co może spowodować niekorzystne dla nas spotkania.Teraz pora dnia, odgrywa ona tutaj znaczącą rolę ,pod żadnym pozorem nie wyrywajmy się z samego rana lub wieczorem,jak wiecie jest to prowokowanie sytuacji.Najlepiej wyjść w same południe,ideałem jest żar z nieba lub intensywny deszcz,w tych szczególnych przypadkach nasze szanse konfrontacji ze zwierzakami spadają prawie do zera.Zachowanie w trakcie pobytu w plenerze odgrywa bardzo ważną rzecz,głośne pokrzykiwania i śpiew są jak najbardziej na miejscu.Tutaj pomocne będą nam napoje chłodzące(typu piwo )szczególnie gdy wychodzimy w skwar.Nie dosyć że unikniemy odwodnienia to dodadzą one nam istnej odwagi w śpiewaniu,i jeszcze przez przypadek odkryjemy w sobie talent na miarę takich sław jak Luciano Pavarotti,Jose Carreras lub Édith Piaf :))) Miejsca których należy unikać to lasy,rzeki ,łąki ,bagna,rozlewiska,ideałem jest wybrać się na naszą rodzima pustynię Błędowską lub na miarę kieszeni Saharę.Jeżeli nie dysponujemy środkami na wycieczki, w naszej najbliższej okolicy należy znaleźć pole wyrośniętej kukurydzy.W tego typie uprawie mamy duże szanse spotkania zwierząt ale przy zastosowaniu wyżej wymienionych środków zapewne będą unikały z nami spotkania a o robieniu zdjęć w takim środowisku możemy zapomnieć.No i to by było wszystko,jeżeli nie daj boże mimo wszystko w upał na pustyni, wyglądając jak na karnawale w Rio de Janerio, wrzeszcząc w niebogłosy i tańcząc gdyż przesadziliśmy w zapobieganiu odwodnienia się.Spotkamy ssaka,ptaka,płaza lub gada to jednak sfotografujmy go,dlaczego ano dlatego że jesteśmy wybrańcami losu który karze nam to robić bo jesteśmy w tym dobrzy :)))

    Zdjęcia to wspominki z minionej zimy, z tzw.sezonu budowego :))









12 komentarzy:

  1. Są tacy, którym nic nie przeszkodzi w udanym wyjściu fotograficznym ;-) Żadne dobre rady na nic!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak naprawdę o to chodzi :) żadna wyprawa nigdy nie jest nieudana :)

    OdpowiedzUsuń
  3. widzę, że poznałeś moją tajemnicę :) Pamiętaj, że nie tylko kolory, ubranie musi być szeleszczące!
    Fajny ten bielik! Zeszłoroczniak. Kapitalny myszak! Brawo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Krzyśku,te szeleszczące ubranie pominąłem z racji śpiewu i porykiwań jakie radziłem w poście ;))) Co do wieku tego osobnika nie mam pewności,ale mam zdjęcia innego z obrączką z której odczytano o jego wieku i miejscu wyklucia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam w miejscu, które wybrałem na plener urządzam Dni Gminy połączone z dożynkami i przeglądem zespołów ludowych. I jakoś daję radę. Poza tym dobrze jest podpalić wcześniej okolicę. Tak przynajmniej robiliśmy na Podlasiu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wojtek za dużo zachodu z tymi dożynkami i przeglądem,chociaż nie powiem imprezy przednie,w tą sobotę będę się właśnie dożynał u siebie :))) Te podpalanie to w sumie niezły pomysł;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobry?!? Doskonały!! A na dożynkach uważaj, bo to niebezpieczne miejsce! Niejeden kozak już tam poległ.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z reguły zalegam za każdym razem. Zawsze mnie pokusi siadać z rolnikami a ci to mało nie potrafią :)))

    OdpowiedzUsuń